środa, 13 października 2010

Filutek

Choruję sobie w domku :) Buźka radosna wcale mi się nie pomyliła, bo po przeziębieniu już prawie śladu a zwolnienie do końca tygodnia. A na chorobę dobra filiżanka gorącej czekolady :) Filiżanka wyszperana 2 miesiące temu na starociach, bez talerzyka który udało mi się dokupić całkiem przypadkowo miesiąc później. To się nazywa fart :) Mała rzecz a cieszy!





Jedyne co udało mi się w między czasie zrobić to kartkę urodzinowo - imieninową dla Gosi.

Tak naprawdę całą dzisiejszą uwagę skupiły na sobie koty. Starszy bo odkryłam powód dla którego od 2 tygodni odwiedza mój pokój, czego wcześniej nie robił. Otóż w skrzyni przy łóżku został karton naszych weselnych czekoladek. Skrzynia z tyłu jest otwarta więc kot poradził sobie bez problemu z dostaniem się do niej. Po większości czekoladek zostały tylko folie.

Gdy starszy zajmuję się podkradaniem młodszy Filut smacznie chrapie w swoim (moim) ulubionym szlafroku.


4 komentarze:

  1. A to łasuch z tego kota! A Filut wygląda słodko w Twoim szlafroku. Kolor szlafroka fantastyczny!
    fajnie, że już zdrowa jesteś. Odpoczywaj zatem i korzystaj z czasu wolnego!
    Pozdrawiam cieplutko i głski dla koteczów

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja kotka też uwielbia spać na (w) moim szlafroku:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. mnóstwo tu u Ciebie inspiracji!

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna ta filiżanka :)) Dużo zdrówka życzę, a kociska nigdy nudzić się nie dadzą, to fakt :D

    OdpowiedzUsuń