piątek, 25 marca 2011

Kuchnia

Dawno tu nic nie pisałam, ale niestety końcówka roku okazała się dla nas bardzo smutna. Wasze blogi starałam się jednak regularnie przeglądać szukając nowych inspiracji. Na szczęście ostatnio udało mi się kilka zdjęć zrobić. Dziś głównym bohaterem jest kuchnia :)



















W kuchni jak do tej pory tylko szafki stojące są zmontowane, brakuje nam jeszcze wiszących, przez co część rzeczy jeszcze nie znalazła swojego miejsca.



Jeszcze jedna taka półka czeka na malowanie i montaż nad bufetem. Niestety zdjęcia wyszły lekko żółtawe, w rzeczywistości kolor to złamana biel.


Kuchnia będzie wymagała podmalowania ze względu na złuszczającą się farbę z sufitu. Nie smuci mnie to aż tak bardzo ze względu na nowy pomysł na kolory ścian ;)


















































Miłego dnia wszystkim :)

wtorek, 16 listopada 2010

Remont - sport dla ludzi o mocnych nerwach

Remont - no cóż wczorajszy dzień ostro dał nam w kość. A tak w skrócie wygląda to tak:
1. 3 dni trwa już montaż 2 par drzwi wewnętrznych, okna i drzwi
zewnętrznych. Końca nie widać, panów montażystów tez zresztą nie.
2. Nowy dach cieknie, na sufit świeżo pomalowaną kuchnię. Po tym fachowcu tez słuch zaginął.
3. No i na koniec pokrętło w piekarniku powoduje zwarcie.

Ale jak zawsze po ciężkich chwilach bywa lepiej. Mąż znalazł ekipę naprawiającą dachy, zgłosił piekarnik, udało nam się zmienić ekipę montażową okna.



A tak po za tym już w świątecznym nastroju jestem. Już nawet mam plan na tegoroczną choinkę. Prawdziwą , w doniczce żeby można było na ogródku wysadzić, w białych i srebrnych ozdobach.Oby tylko udało nam się do świąt zamieszkać...


No i z niecierpliwością czekam na zimowe szaleństwo. A obok zdjęcie z mojej ukochanej Francji i najcudowniejszy sklepik ze słodyczami i nalewkami (różanymi, lawendowymi, fiołkowymi). Już mi się tęskni.





środa, 13 października 2010

Filutek

Choruję sobie w domku :) Buźka radosna wcale mi się nie pomyliła, bo po przeziębieniu już prawie śladu a zwolnienie do końca tygodnia. A na chorobę dobra filiżanka gorącej czekolady :) Filiżanka wyszperana 2 miesiące temu na starociach, bez talerzyka który udało mi się dokupić całkiem przypadkowo miesiąc później. To się nazywa fart :) Mała rzecz a cieszy!





Jedyne co udało mi się w między czasie zrobić to kartkę urodzinowo - imieninową dla Gosi.

Tak naprawdę całą dzisiejszą uwagę skupiły na sobie koty. Starszy bo odkryłam powód dla którego od 2 tygodni odwiedza mój pokój, czego wcześniej nie robił. Otóż w skrzyni przy łóżku został karton naszych weselnych czekoladek. Skrzynia z tyłu jest otwarta więc kot poradził sobie bez problemu z dostaniem się do niej. Po większości czekoladek zostały tylko folie.

Gdy starszy zajmuję się podkradaniem młodszy Filut smacznie chrapie w swoim (moim) ulubionym szlafroku.


piątek, 1 października 2010

Co dziś cieszy

Dobry nastrój dziś taki, że na pracy jakoś skoncentrować się nie mogę. A to z przyczyn następujących :
  1. Wygrania tego ślicznego kompletu kuchennego w Duce za przepis na zapiekankę. Zestaw ten idealnie pasuje do powstającej biało granatowej kuchni.
  2. Z powodu wczorajszej bardzo udanej rozmowy o pracę. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tak miłej Pani kierownik i z taka pasją opowiadającą o pracy. Do tego całkiem przez przypadek "zaplusowałam" ujawniając, że dostałam się na studia doktoranckie (ujawnianie tego faktu zdecydowanie odradzane przez znajomych)
  3. Narysowanego markerem żółwia ninja na moim kubku w coffee heaven.
  4. Założeniem nowego licznika pod siłę, co zaowocuje posiadaniem światła ;) Bo ostatnio niestety mieliśmy prąd tylko w dwóch gniazdkach :)
  5. W łazience już mamy prawie całe płytki na podłodze (przy przejściach z zakupem kleju, a później jego nietrzymaniem płytek jest to naprawdę ogromny sukces)
  6. Jest piątek! I to naprawdę dobry piątek :)

Miłego weekendu :)

środa, 29 września 2010

Niezdecydowanie

Mimo długiego (od maja) i przeciągającego się remontu kuchnię i łazienkę rozplanowałam z każdym drobny detalem już dawno. Pozostał pokój... Gdyby remont skończył się szybciej pewnie dylematu bym nie miała bo wcześniej też miałam wszystko zaplanowane. Tylko ostatnio jakiś nowy pomysł mi się wkradł i trochę mi wszystko namieszał. A więc do rzeczy:

W pierwszej wersji pokój miał być w modnym teraz stylu folkowym. Jakieś pól roku temu zakupiłam na dobry początek poduszki . Zachwyciłam się ich kolorystyką,

wzorami itp. Łącznie mam 5 różnych i za każdym razem jak widzę nowe to rwę się do zakupu.

Do tego upatrzyłam już piękny bieżnik na stół.

Ale ostatnio zapragnęłam wnętrza z meblami bielonymi, do tego ścian w kolorach jasnego szarego i delikatnego różu. Wszystko lekkie i delikatne.

No i powstał dylemat co wybrać...Ja zdecydować nie umiem, Pan Mąż nie chce ;)





A na pocieszenie po weekendowych niepowodzeniach remontowych dostałam..... pas na narzędzia :))
Chociaż ja myślę, że to bardziej z powodu zbyt częstego poszukiwania szpachelki w sobotę, którą notorycznie gdzieś kładłam a następnie angażowałam wszystkich do poszukiwań ;)

P.S. Siostra opowiedziała mi wczoraj śmieszną anegdotkę z życia mojej 4 letniej chrześnicy a dotyczącą mojej pracy. Otóż poproszona w przedszkolu o namalowanie lalki rysowała tylko proste linie. Gdy pani poprosiła ją żeby namalowała kółko moja siostrzenica stwierdziła, że nie musi rysować kółek bo jej ciocia (JA) zarabia pieniążki rysując w pracy proste kreski :)

Miłego dnia :)

poniedziałek, 27 września 2010

Francuskie kuchnie

Na dobry początek dnia kilka zdjęć fajnych pomysłów na kuchnie.


Ta zdecydowanie podoba mi się najbardziej.





Więcej zdjęć pod linkiem :
Art & decoration


A u nas niestety remontu końca nie widać. A to za sprawą starego kleju do glazury, który nie przykleił ani jednej płytki podłogowej w łazience. A plan był zakończenia łazienki w tym tygodniu gdyż w następny poniedziałek przyjeżdżają panowie montować podłogi w kuchni i pokoju. I przyznam że najbardziej smutno było patrzeć na mężusia bo bardzo go to przybiło.


Ale są i pozytywy. A mianowicie moja kochana ciocia z koleżanką zadbały nam o ogródek pod oknem. :) Posadziły cebulki i kilka roślinek, otoczyły płotkiem i obłożyły kamieniami. wygląda pięknie ale jak zawsze nie miałam przy sobie aparatu. Ale jeszcze się pochwalę.


Miłego dnia :)

czwartek, 23 września 2010

Edukator Stylu 2010

"Dzisiejsze marzenie może stać się jutrzejszą rzeczywistością" - takie małe motto wylosowane na dziś ;)



W poniedziałek w końcu dotarł do mnie długo wyczekiwany katalog "Edukator stylu 2010" z konkursowymi aranżacjami stołu, w tym także moją. Frajdę sprawiło mi oglądanie prac konkursowych i podsunęło wiele pomysłów.

Od kilku dni cieszymy się nowym żeliwnym piecem. Mogłabym godzinami w niego patrzeć jak wesoło ogień w nim tańcuje.